Hiszpania znana jest przede wszystkim z pięknych plaż, bogatej historii, kultury, doskonałej kuchni i ciepłego klimatu. Jednak tym, co kojarzy się także z tym śródziemnomorskim krajem, są dzicy lokatorzy, znani jako „okupas”, którzy nielegalnie zajmują nieruchomości w Hiszpanii. Ku powszechnej opinii, przejmowanie przez nich mieszkań czy domów, nie występuje we wszystkich częściach kraju. Dlaczego problem okupas w zasadzie nie dotyczy Costa del Sol?
Jak w 2024 roku uchronić nieruchomość się przed bezprawnym przejęciem mienia przez dzikich lokatorów?
Okupas to osoby lub grupy osób, które bez zgody właściciela, zajmują położone w Hiszpanii nieruchomości – mieszkania, domy czy pustostany. Termin „okupas” ma korzenie w hiszpańskim słowie „okupować” lub „zajmować”, co doskonale oddaje charakter tego zjawiska. Aktualne przepisy prawne stanowią o możliwości szybkiej eksmisji, jeśli przejęcie lokalu nastąpiło w ciągu 48 godzin. Niechciani lokatorzy, którzy zajmą nieruchomość i zostaną w niej niezauważani po 2 dniach, co do zasady mają prawo w niej zostać. Niemniej jednak proceder ten jest nielegalny w całym kraju. Oznacza to, że nielegalne zajmowanie mieszkań jest uznawane za przestępstwo. Hiszpańskie prawo własności zakłada, że ci, u których miało miejsce bezprawne wtargnięcie na teren nieruchomości, mogą podjąć działania prawne, w tym wejść na drogę sądową w celu odzyskania utraconej kontroli. Za tego typu przestępstwo, grozi kara grzywny lub pozbawienia wolności od trzech miesięcy do kilku lat.
Problem okupantów nie jest jednolity i nie występuje na terenie całego kraju. Znacznie częściej dotyka duże, gęsto zaludnione miasta w Hiszpanii, w tym m.in. Madryt, Barcelonę, Sewillę czy Walencję. Wynika to z faktu dużej liczby pustostanów, stale rosnącego popytu na nieruchomości oraz cen, które nierzadko przekraczają możliwości finansowe wielu Hiszpanów. Przedostaniu się na teren nieruchomości sprzyja także starsza zabudowa, w tym brak monitoringów, ochrony czy ogrodzenia, a także duża sezonowość.
Ci, którzy planują zająć dom czy mieszkanie, zazwyczaj prowadzą obserwację takiej nieruchomości. Celem jest sprawdzenie, czy właścicieli na pewno nie ma w domu, czy ktoś nie opiekuje się mieszkaniem i czy nie ma w pobliżu kogoś, kto mógłby udaremnić ich plany. Szukają miejsca, które będzie dla nich łatwym łupem. Do którego wejdą, wymienią zamki i zasiedlą.
Południowe wybrzeże Hiszpanii, z uwagi na warunki pogodowe (słońce świeci tu przez około 320 dni w roku) i mnogość atrakcji, tętni życiem przez cały rok. To obszar, gdzie dominują kurorty, plaże i luksusowe nieruchomości, przyciągające głównie turystów i osoby zamożne. Kiedy kończy się sezon wakacyjny, rozpoczyna się sezon golfowy, więc tutejsze miasta i osiedla nie pustoszeją. Co za tym idzie, ciężej jest tu zaplanować akcję kradzieży mieszkań czy domów.
Duża liczba turystów oraz zagranicznych nabywców nieruchomości tworzy na wybrzeżu słońca specyficzną strukturę społeczną i ekonomiczną. To także nie pozostaje bez wpływu na mniejszą skłonność okupas do tego rodzaju działań, jak również na znacznie skuteczniejszą ochronę prywatności mieszkańców i bezpieczeństwa nieruchomości.
Rynek nieruchomości na południu kraju jest dużo bardziej stabilny. Rzadziej można spotkać tu pustostany, a to z uwagi na fakt bardzo dobrze rozwiniętego rynku wynajmu krótkoterminowego dla turystów oraz inwestycji deweloperskich. Liczba rozpoczętych i planowanych inwestycji jest naprawdę imponująca. Podobnie jak ich standard. Powstające nowe osiedla i domy są w większości strzeżone. Poziom bezpieczeństwa podnosi nie tylko ogrodzenie osiedla, ale także monitoring i ochrona. Ciężko sobie wyobrazić, że ktoś regularnie przeskakuje przez takie ogrodzenie i w końcu niedostrzeżony przez nikogo znajduje sobie u nas nielegalny dach nad głową.
0